Ta witryna używa plików cookie
Pliki cookie stosuje się, aby zapewnić użytkownikom maksymalny komfort przeglądania np. do tzw. automatycznego logowania.
Aby dowiedzieć się więcej na temat cookies, oraz w jaki sposób je wykorzystujemy, zapoznaj się z treścią polityki prywatności.
W związku z tym, że 25 maja 2018 roku zaczyna obowiązywać Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r (RODO), Polskie Forum Daewoo zobowiązuje wszystkich obecnych użytkowników jak i nowo zarejestrowanych o zapoznanie się z nowym regulaminem i polityką prywatności.
Auto: Lanos 2.0
Imie: Paweł
Wiek: 33 Dołączył: 06 Mar 2009 Posty: 7190 Skąd: Rejowiec Fabryczny
Wysłany: 2011-02-20, 20:02
zmien, wychodząc z pokoju dałem mu dziubka, bo szedłem do ubikacji.... wracam z kibla, a on w pudełku lezy sztywny...
bede teraz szukał przyczyny, nie wiem co się mogło stać
Auto: Opel Vectra C 2.0T/Octavia 2 1.6
Imie: Tomek
Wiek: 34 Dołączył: 21 Kwi 2008 Posty: 5398 Skąd: Pajęczno (EPJ)
Wysłany: 2011-02-20, 20:08
cardisoma napisał/a:
zmien, wychodząc z pokoju dałem mu dziubka, bo szedłem do ubikacji.... wracam z kibla, a on w pudełku lezy sztywny...
bede teraz szukał przyczyny, nie wiem co się mogło stać
Sekcja
www.photoblog.pl/paulik9
Daewoo Lanos 1.5 100KM, Vectra C było 2.2 147KM jest 2.0T 175KM, Vectra C modyfikowana genetycznie 2.0T 220KM Skoda Octavia 1.6....
Zetka Przyjaciel Pierwsza Smoczyca
Auto: Dodge Grand Caravan+Lanos
Imie: Smoczyca
Wiek: 40 Dołączyła: 26 Paź 2009 Posty: 863 Skąd: Warszawa
zmien, wychodząc z pokoju dałem mu dziubka, bo szedłem do ubikacji.... wracam z kibla, a on w pudełku lezy sztywny...
bede teraz szukał przyczyny, nie wiem co się mogło stać
O kur*a :/ Chłopie przykro mi. Koniecznie zrób sekcje... Musisz wiedzieć co się stało....
Piszesz, że dałeś mu jeść i poszedłeś.. Zadławił się... (moje przypuszczenie)
nie chce spiskować, ale może był chory, "hodowca" sprzedał wiedząc/ nie wiedząc i umarł biedak
tak też może być. Ale bez sekcji nic nie będzie wiadomo.
Było pare akcji, że hodowca sprzedał chore zwierze...
Jeżeli pomogłem daj POMÓGŁ,
Bradley [Usunięty]
Wysłany: 2011-02-20, 22:18
Na zdjeciach wyglada na zdrowy "egzemplarz". Ma blyszczace piora, zadnych ropieni itd.
Jak chodzil po pokoju to mogl cos zjesc co go strulo. Niekoniecznie dzis ale wczesniej.
Piszesz, że dałeś mu jeść i poszedłeś.. Zadławił się... (moje przypuszczenie)
całkiem możliwe.. coś mu się musiało złe połknąc..
no szkoda ptoka i tyle..
cardisoma Grupa Dolnośląska Lanos in progress
Auto: Lanos 2.0
Imie: Paweł
Wiek: 33 Dołączył: 06 Mar 2009 Posty: 7190 Skąd: Rejowiec Fabryczny
Wysłany: 2011-02-21, 09:23
Bradley napisał/a:
Jak chodzil po pokoju to mogl cos zjesc co go strulo. Niekoniecznie dzis ale wczesniej.
nie wiem.... byłem pewny, że wszystko robie ok... po domu sam nie chodził, jak chodzil, to najczęsciej był ze mną na łóżku, może ze 3 razy był na podłodze, ale też pod stałą opieką i też ciągle patrzyłem, zeby sobie krzywdy nie zrobił w żaden sposób...
strzykawke za każdym razem mu wyparzałem, tak samo szklanke i miseczki z pokarmem.... trociny miał zmieniane codziennie, aby zachować higiene, on sam też był czysty, żadne bakterie nie mogły sie zgromadzic... dbałem o niego bardziej niż sam o siebie.
temperatura pokarmu też raczej była ok, a w dodatku zdawałem codzienne relacje hodowcy, który jest w szoku i też nie ma pojęcia co się mogło stać, nie ma mowy o chorym ptaku od niego, jest to jeden z najlepszych, jak nie najlepszy hodowca w PL, a juz na pewno z najwiekszą liczbą ptaków, Romka wybrałem sam spośród trzech maluchów... Teraz własnie hodowca podczas jazdy autem do mnie zadzwonił probując mnie wesprzeć duchowo, podpytac co poszło nie tak i zapewnić mnie, ze o mnie myśli i myśli o drugim ptaku dla mnie, ale już wykarmionym
zobaczymy jak to będzie wszystko... do Romka już sie zdązylem bardzo przywiązać... boli jak patrze teraz na pusty stolik na ktorym stało jego pudełko, na ziarno, ktore sie jeszcze dla niego moczy, na pustą klatke, która już na niego czekała i niedługo miał w niej zamieszkać i te miseczki jego, jego sznureczki, strzykawka kubek....
zdązylem sie do niego przywiązać jak do psa przez pare lat.... a w noc przed odejsciem jeszcze się ze mną bawił, wspinał sie po mnie, tulił sie, domagał pieszczot i w zamian przybiegał mi dawać buziaki....
a teraz.... juz po nim posprzątane... i taka niezręczna cisza w domu panuje... a najbardziej rano, jak sie budze, lub jak wracam skądś do domu... jeszcze mam taki odruch, ze ciśnie sie na usta, zeby w progu drzwi go zacząć witać, bo on też wtedy zaczynał i następowały długie minuty, jak nie godziny wzajemnych pieszczot...
mam nadzieje, ze nie cierpiał, ze go nie męczyłem, ze przez te 3 czy 4 tygodnie ze mna, było mu dobrze...
Cardi przykro mi ja tez tak mialam niedawno odszedl moj krolik ktory w sumie byl ze mna 7lat.. czasem traktowalam go jak psa bo nawet w dziecinstwie chodzil na szelkach na podworku, budzil mnie rano jak wskakiwal na moje lozko i takie tam:( .. znam ta pustke.. mimo ze od jego odejscia minely 3tyg.. ciekawi mnie co bylo przyczyna smierci Romka...:( bedziesz robil sekcje?
cardisoma Grupa Dolnośląska Lanos in progress
Auto: Lanos 2.0
Imie: Paweł
Wiek: 33 Dołączył: 06 Mar 2009 Posty: 7190 Skąd: Rejowiec Fabryczny
Wysłany: 2011-02-21, 09:35
Kaktus2907 napisał/a:
bedziesz robil sekcje?
mam taką możliwość, zrobienia, nawet samemu na uczelni w prosektorium, ale nie chce, poza tym juz jest posprzątane, tzn Romka też już nie ma, w sensie jego małego ciałka