Ta witryna używa plików cookie
Pliki cookie stosuje się, aby zapewnić użytkownikom maksymalny komfort przeglądania np. do tzw. automatycznego logowania.
Aby dowiedzieć się więcej na temat cookies, oraz w jaki sposób je wykorzystujemy, zapoznaj się z treścią polityki prywatności.
W związku z tym, że 25 maja 2018 roku zaczyna obowiązywać Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r (RODO), Polskie Forum Daewoo zobowiązuje wszystkich obecnych użytkowników jak i nowo zarejestrowanych o zapoznanie się z nowym regulaminem i polityką prywatności.
Wysłany: 2011-05-09, 20:13 [Tico] Hamulce - jak odpowietrzją w serwisie?
Witam chciałem odpowietrzyć dzisiaj hamulce w Tico ale z tyłu ani drgneło a stukałem i psikałem wd40 efekt taki że śruba się obrobiła... Myślałem że przód puści lecz z śruby 10 zrobiła się 9 lecz nadal nie chce puścić a wiadomo zrywać nie ma sensu.
Co by zrobili gdybym oddał do serwisu? i poprosił o odpowietrzenie? myśle że by tego raczej nie odręcili... prędzej zerwali ale gdy zerwą to kto pokrywa koszty np zacisku ? Myśle że firma, bo ja przecież nie zleciłem że chce kupić nowy zacisk tylko zleciłem żeby odpowietrzyć.
Jak to jest ? wygląda na to że bez wymiany bębnów zacisków itp odpowietrzenie układu jest niemożliwe.. A szkoda.
Linker #1 Reklama
Auto: brak
Wiek: 28
Posty: 420
Reklamy widoczne tylko dla niezalogowanych.
pawel1256
Auto: Espero Pomógł: 10 razy Wiek: 44 Dołączył: 22 Kwi 2010 Posty: 482
Wysłany: 2011-05-09, 20:50
moze podgrzanie delikatnie palnikiem by pomogło
a jak nie to rozwierca i nagwintuja
matias700 [Usunięty]
Wysłany: 2011-05-10, 14:27
Dzięki za wypracowanie ale polałeś wody jak na maturze
Wiem jak odpowietrzać lecz nie moge wykręcić odpowietrznika... wiercenie gwintowanie, tuleja itp nie wchodzą w gre.
Jeżeli odpowietrzniki puszcza to wiem że sprawa banalna.
Ale wróćmy do tematu pytanie jest głównie o serwisy jak oni sobie z tym radzą, gdy przyjedzie jakiś dziadek do odpowietrzenia a hamulcy nie dotykał przez kilka lat.
butter18 Mobilek
Auto: Matiz
Imie: Mateusz Pomógł: 165 razy Wiek: 36 Dołączył: 06 Sie 2010 Posty: 3111 Skąd: Wrocław
Wysłany: 2011-05-10, 14:40
wymienią cylinderek i masz nowy odpowietrznik tylko odkręcić przewód to jescze większa kicha
nie baw się kup palnik na propan-butan i podgrzej popryskaj dobrze potem WD-40 powinien bez problemu odkręcić się.
DRAGON 16 [Usunięty]
Wysłany: 2011-05-10, 21:50
ja kiedys w poldku pourywałem wszystkie 4 odpowietrzniki i tez sie głowiłem. odpowietrzyłem odkrecajac przewody hamulcowe przy zacisku w tico to troche inna konstrukcja ale tez moze by dało rade
tutek [Usunięty]
Wysłany: 2011-05-10, 22:17
DRAGON 16 napisał/a:
ja kiedys w poldku pourywałem wszystkie 4 odpowietrzniki i tez sie głowiłem. odpowietrzyłem odkrecajac przewody hamulcowe przy zacisku w tico to troche inna konstrukcja ale tez moze by dało rade
masz racę da radę
darian [Usunięty]
Wysłany: 2011-05-11, 02:36
DRAGON 16 napisał/a:
przewody hamulcowe przy zacisku
tak przy zacisku da rade a z tyłu może zapomnieć o odkręceniu, bierz żabkę do rur dobrze ściśnij i nie ma hu..a musi pójść ,walczyłem z tym w Matizie
tutek [Usunięty]
Wysłany: 2011-05-11, 06:46
darian napisał/a:
nie ma hu..a musi pójść
no nie ma h... musi się urwać
matias700 [Usunięty]
Wysłany: 2011-05-11, 11:43
Właśnie chodzi o to żeby polepszyć działanie bez wkładu finansowego a nie pourywać odpowietrzniki i pakować w to kase na nowe części.. Jeżeli już kupie nowe, to wtedy te można hardcorowo potraktować ale dopóki w miare hamuje doputy nie mam zamiaru inwestować, prędzej sprzedam to Tico i kupie kolejne
tutek [Usunięty]
Wysłany: 2011-05-11, 13:19
matias700 napisał/a:
Właśnie chodzi o to żeby polepszyć działanie bez wkładu finansowego a nie pourywać odpowietrzniki i pakować w to kase na nowe części.. Jeżeli już kupie nowe, to wtedy te można hardcorowo potraktować ale dopóki w miare hamuje doputy nie mam zamiaru inwestować, prędzej sprzedam to Tico i kupie kolejne
dlatego próbuj prze przewody hamuclowe odpowietrzać dasz radę
[ Dodano: 2011-05-11, 14:20 ]
maciejkao napisał/a:
Jeśli chodzi o odpowietrzanie hamulców - to sprawa jest banalna i można to sobie przeprowadzić samemu, bezproblemowo. Nieprawdą jest, że nie da się hebli - jak i innych obwodów hydraulicznych działającej na podobnej zasadzie - np. siłownika hydraulicznego sprzęgła, odpowietrzyć w jedną osobę - bo się da i jest to łatwe, wręcz banalnie proste, wystarczy tylko pomyśleć.
Potrzebny jest kluczyk - najlepiej nasadowy nr 8 (zdecydowana większość odpowietrzników ma tej średnicy śruby) - do wstępnego poruszenia odpowietrzników, potem kluczyk oczkowy również nr 8 - do sterowania odpowietrznika w czasie odpowietrzania oraz ze cztery metry wężyka igelitowego o średnicy w środku jakieś 5-6 mm. Oczywiście wszystko zależy od rozmiarów samych odpowietrzników. Kolejność odpowietrzania nie ma żadnego znaczenia, jeśli stosuje się metodę, którą niżej opisuję, ale jak ktoś woli - niech stosuje starą zasadę, że najdalsze koło od pompy - odpowietrza się pierwsze, potem te bliższe.
Najpierw poruszasz odpowietrznik kluczykiem nasadowym (delikatnie - bo może się ukręcić). Potem, jeśli dał się poruszyć i nie urwać - to jesteś już w domu. Zakładasz na wężyk kluczyk oczkowy, potem wężyk zakładasz na odpowietrznik, nasuwasz na niego ww oczkowy kluczyk, a drugi koniec wężyka wsadzasz do otwartego zbiorniczka płynu hamulcowego. Możesz wetknąć tak, by wisiał nad lustrem płynu, a możesz wetknąć go w płyn, żeby był zanurzony, w zasadzie ma to drugorzędne znaczenie przy tym sposobie.
Jeśli odpowietrznik się urwał, albo jego łepek się uszkodził - to można go spróbować ruszyć obcęgami, szczypcami, itd.. albo spiłować na płasko pilnikiem, nawiercić odpowiednim wiertłem (nie za głęboko, żeby nie wejsć w materiał zacisku), a potem popróbować wykręcić go WYKRĘTAKIEM o odpowiednim rozmiarze. Jak to nie pomoże- trzeba go rozwiercić stopniowo coraz większym wiertłem, wyjąć resztki i albo zastosować taki sam odpowietrznik, po przegwintowaniu jego gniazda, albo spróbować przegwintować otwór pod odpowietrznik z większym rozmiarem gwintu. Można też spróbować naprawić otwór odpowietrznika wstawiając tam tulejkę, którą trzeba zaklepać po wstawieniu w korpus zacisku i nagwintować pod gwint odpowietrznika. Można próbować i innych metod.
Odkręcasz lekko odpowietrznik, tak, by płyn miał trochę oporu, zanim wydostanie się z odpowietrzanego obwodu, wsiadasz do samochodu i pompujesz pedałem hamulca "skolko ugodno" - dziesięć razy, dwadzieścia, sto, tysiąc - ile chcesz. Generalnie, powiedzmy, że no, dwadzieścia razy - jeśli układ jest OK - powinno wystarczyć do całkowitego i zupełnego pozbycia się powietrza z odpowietrzanego obwodu.
Zasada jest taka - naciskasz dynamicznie, a puszczasz powoli. W praktyce, po pięciu - dziesięciu pompnięciach wszelkie powietrze, zawarte w odpowietrzanym obwodzie - zostanie usunięte do atmosfery, a płyn hamulcowy będzie cyrkulował w pętli zamkniętej. Żaden kolega tańczący z wężykiem, kluczykiem i szklanką z płynem od koła do koła nie będzie potrzebny, nawet kanał do tego, również, a nawet, jak ktoś jest jeszcze giętki - to i kół zdejmować nie trzeba, jeśli ktoś umie się pozginać pod samochodem i operować odpowietrznikami przy niezdjętych kołach z piast.
Po tej zabawie, wychodzisz z samochodu i zakręcasz odpowietrznik (nie mocno wcale, żeby gada nie ukręcić), ściskasz wężyk z płynem zaraz powyżej odpowietrznika - żeby płyn z niego nie wyleciał (mały sprężynowy ścisk stolarski się przydaje bardzo, albo chirurgiczny zacisk do żył - najlepiej do tego, mam taki, piękna rzecz i sprawdza się świetnie w tej funkcji) i przechodzisz do następnego koła i bawisz się jak powyżej. Drugiego końca wężyka, wetknietego w zbiorniczek płynu nie ruszasz. Grunt, żeby tylko siedział tam porządnie i nie wypadł.
Żadni koledzy, kanały i inne "specjalne" narzędzia są niepotrzebne. Koszt takiego wężyka - parę PLN. Reszta nakładów - zerokosztowa.
Jak komuś by się chciało przy okazji przeczyścić układ - to można założyć na ww. wężyk - przelotowo - filtr paliwa od starszego samochodu (fiat, łada). Wtedy, podczas odpowietrzania, filtr ten, zabierze przy okazji wszelki syf, który jest w układzie. Generalnie - wypadałoby tak zrobić, jakoże Roverki w naszym kraju są już wiekowe i na pewno każdy z nich już coś tam w układ hamulcowy ze rdzy, gumek, syfu i piachu, wytrącił, nie ma tego, że jest czysto. A im mniej syfu w układzie - tym długotrwałość jego niezawodnej pracy - dłuższa.
Metodę tą stosowałem parę razy do mojego nieśmiertelnego Poldorovera, do Nexii ośmiozaworowej (w niej też do siłownika sprzęgła) i zawsze kończyło się to powodzeniem, nigdy nie miałem z tym kłopotu i zawsze robiłem to sam.
Zupełnie inną sprawą jest dbałość o klocki hamulcowe, tarcze, bębny, szczęki, linki, prowadniki, tłoczki, uszczelki, przewody giętkie i stałe, itd.. Trzeba to kontrolować, sprawdzać, czyścić, naprawiać, wymieniać, itd.. - w każdym samochodzie, im starszy - tym częściej i uważniej. I tyle.
Powodzenia!
może i można tak ale we dwóch jest łatwiej szybciej i weselej