Ta witryna używa plików cookie
Pliki cookie stosuje się, aby zapewnić użytkownikom maksymalny komfort przeglądania np. do tzw. automatycznego logowania.
Aby dowiedzieć się więcej na temat cookies, oraz w jaki sposób je wykorzystujemy, zapoznaj się z treścią polityki prywatności.
W związku z tym, że 25 maja 2018 roku zaczyna obowiązywać Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r (RODO), Polskie Forum Daewoo zobowiązuje wszystkich obecnych użytkowników jak i nowo zarejestrowanych o zapoznanie się z nowym regulaminem i polityką prywatności.
Skoro u mnie tico śmigało spokojnie na oleju GM 10w40 z wymianą co 12tys a cena ok 55zł - 68zł za 5L więc spokojnie i matiz pociągnie. Tani a dobry więc po co przepłacać.
ASO do mojego matiza wlało kiedyś - według faktury - olej do silników turbodoładowanych Castrol bodajże. Dali nawet 5 litrów zapasu xD Koniec końców olej z zapasu poszedł do fiesty, a do Matiego trafił przy wymianie zdaje się lotos zwykły... W sumie już nie pamiętam, a za zimno i do bagażnika nie chce mi się schodzić na butelkę patrzeć.
A co do olejów, nie ma złotej reguły, bo zdążyłam się już na włąsnej skórze przekonać, że silnik sam sobie wybiera, na czym będzie jeździł... Jak jeszcze we fieście miałam 1.1 stare, co olej litrami chlało, lałam mu Lotosa mineralnego thermal control. Kumpel - mechanik, co fiestę z zamkniętymi oczami rozłoży i złoży z powrotem powiedział mi, że zalejemy K.I.T.T.-a Comą mineralną, podobno seryjnie lany do jaguarów (przynajmniej według niego...), to przestanie tyle oleju chlać. I owszem, olej nie ubywał, ale co z tego, jak mi menda focha na COmę walnął i non stop kontrolka od oleju się paliła. Po chyba miesiącu się wnerwiliśmy, Coma poszła out, wrócił Lotos i co prawda olej znowu zaczął chlać, ale kontrolka się nie paliła, jeżeli stan oleju był poprawny. A mówią, że Lotos to najgorszy shit