Ta witryna używa plików cookie
Pliki cookie stosuje się, aby zapewnić użytkownikom maksymalny komfort przeglądania np. do tzw. automatycznego logowania.
Aby dowiedzieć się więcej na temat cookies, oraz w jaki sposób je wykorzystujemy, zapoznaj się z treścią polityki prywatności.
W związku z tym, że 25 maja 2018 roku zaczyna obowiązywać Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r (RODO), Polskie Forum Daewoo zobowiązuje wszystkich obecnych użytkowników jak i nowo zarejestrowanych o zapoznanie się z nowym regulaminem i polityką prywatności.
Elvis1985
Auto: Nubira II 2.0 LPG
Imie: Łukasz
Wiek: 38 Dołączył: 04 Lut 2009 Posty: 113 Skąd: FZ coraz rzadziej WH
Wysłany: 2012-11-09, 16:19 [Nubira II] Pisk pod maską
Witam.
Przeszukałem forum ale rozwiązania na mój problem nie znalazłem.
Na forum użytkownicy mają problem z piszczeniem albo na zimnym silniku, albo tylko na gorącym albo tylko na luzie.
U mnie problem występuje od uruchomienia silnika przez cały okres jazdy...
Na początku piszczenie zauważyłem jakieś 70km temu.
Nie wydawało się groźne.
Ale dziś po przejechaniu 40km w trasie zaczynam się martwić. Do mechanika już za późno a w niedziele muszę zrobić 100km...
Czy dam radę?
Boję się, że coś się może stać z silnikiem do poniedziałku.
Problem mój objawia się różnymi piskami.
Na początku są prawie niesłyszalne. Przy obrotach od 2000 do 2500~3000 słychać taki pisk jakby silnik odrzutowca. Tak jakby akurat samolot nad nami przelatywał.
To porównywalny pisk jak szlifierka, jakby tarcie metal o metal...
Powyżej 3000 obrotów znów pisk słabnie.
Ktoś wie co to może być? Czy to rozrząd? Czy może "tylko" pasek klinowy?
A może macie inną teorię?
Ostatnio zmieniony przez Elvis1985 2012-11-09, 21:08, w całości zmieniany 1 raz
Sprawdź naciąg paska alternatora, może łożysko na alternatorze, wywal pasek i sprawdź czy sie nie zaciera, chyba że rolka prowadząca lub napinacz paska rozrządu albo a tak czasem bywa to może łożysko dociskowe
PFD 2008
Alberciczek
Auto: Nubira II CDX Kombi Pomógł: 150 razy Dołączył: 14 Kwi 2008 Posty: 1762 Skąd: Tychy
Wysłany: 2012-11-09, 17:42
Jak pisze kolega wyżej - wywal pasek od alternatora, zapal auto i słuchaj. Jak pisk ustanie, to załóż pasek naciągnij i sprawdz. Jak zacznie piszczeć, to łożysko na alternatorze. A jak łożysko, to możesz 100 km objechać, albo nie. Zależy to też od kondycji akumulatora - jak będzie dobrze naładowany, to te 100 km jadąc na Pb ( nie na LPG ) powinieneś objechać. Ale z wyłączonymi światłami - bo jak będą włączone to nie ma szans. Ja na Pb z wyłączonymi światłami przejechałem ponad 80 km, ale miałem już niedoładowany aku, bo altek zaczynał w trasie już nawalać.
Elvis1985
Auto: Nubira II 2.0 LPG
Imie: Łukasz
Wiek: 38 Dołączył: 04 Lut 2009 Posty: 113 Skąd: FZ coraz rzadziej WH
Wysłany: 2012-11-09, 18:43
Hmm... a kontrolka akumulatora na desce rozdzielczej nie zapala się podczas jazdy... Gaśnie normalnie po odpaleniu silnika.
A mogę prosić o jakiś łopatologiczny opis jak się do tego zabrać "pod blokiem"?
Dam radę? Mam wszystko robić od strony maski czy zabrać się odkręcając koło i nadkole?
Mam wszystko robić od strony maski czy zabrać się odkręcając koło i nadkole?
nie komplikuj sobie żywota, wszystko z góry i sąsiadom w oko pod blokiem
znajź szpaner paska poluzuj i zdejmij pasek, nie wiem jak Ci to opisać a kontrolka ładowania nie musi świecić jak padają łożyska, poprostu sie zatrą, zapiszczy, zaśmierdzi, zakopci, padnie wspomaganie kierownicy a na kole pasowym zostanie troche spalonej gumy wtedy zacznie kontrolka świecić a wiem to z własnej autopsji
PFD 2008
Linker #2 Reklama
Auto: brak
Wiek: 30
Posty: 140
Elvis1985
Auto: Nubira II 2.0 LPG
Imie: Łukasz
Wiek: 38 Dołączył: 04 Lut 2009 Posty: 113 Skąd: FZ coraz rzadziej WH
Wysłany: 2012-11-10, 13:27
Ok.
Sprawa wygląda tak. Zdjąłem pasek. Piszczenie ustało.
Pokręciłem rolką przy alternatorze - chodzi lekko, oporów brak, leciutkie prawie niesłyszalne piski.
Pokręciłem rolką napinacza - chodzi lekko ale piszczy jakby miała z 200lat.
Obstawiam, że to właśnie napinacz jest winowajcą.
I teraz pytania... Co zrobić?
a) nic, przejechać 130km i w poniedziałek pojechać na szrot ewentualnie kupić nowy napinacz
b) szukać na gwałt nowego napinacza - samochodu nie ruszać z miejsca
c) jakoś naoliwić tudzież prysnąć np WD40 i się nie martwić.
d) inwencja twórcza w odpowiedzi...
Proszę o radę
Alberciczek
Auto: Nubira II CDX Kombi Pomógł: 150 razy Dołączył: 14 Kwi 2008 Posty: 1762 Skąd: Tychy
Wysłany: 2012-11-10, 14:42
W tym zakresie raczej nikt ci nic nie doradzi, bo trudno przewidzieć co się może zdarzyć przez najbliższych 10 km z tą rolką ( może się np. zatrzeć i pasek się zerwie ). Nie wspominająć o 130 km. Ja na twoim miejscu poprostu pojechałbym innym samochodem jakbym miał możliwość, albo odłożył wyjazd na za tydzień jeżeli to nic pilnego. No a jeżeli to coś bardzo ważnego i pilnego, to trudno - trzeba zaryzyować - w najgorszym przypadku wrócisz na lawecie. A może ci się uda wrócić...
Skoro piszczy łożysko to znaczy że się zaciera. A ile pochodzi to loteria a ryzyko zawsze sporawe. najlepiej na szybko zmienić na nowa rolkę i nie myśleć w drodze. nie wiem jak w lanosie ale w ibizie można było w rolce napinającej po rozwierceniu nitów wymienić samo łozysko. Koszt połowe mniejszy nawet z najdroższym łożyskiem wysoko obrotowym skf.
Elvis1985
Auto: Nubira II 2.0 LPG
Imie: Łukasz
Wiek: 38 Dołączył: 04 Lut 2009 Posty: 113 Skąd: FZ coraz rzadziej WH
Wysłany: 2012-11-10, 15:17
Dzięki, o takie właśnie opinie mi chodziło. Teraz wiem, że ryzyko jest spore.
A pytanko mam... jak zabrać się za wymianę napinacza? Jakie klucze będą potrzebne? Zwykłe nasadowe czy może torxy też?
Auto: bylo lanbordzini, byla legia,a teraz ktoz wie Pomógł: 42 razy Wiek: 43 Dołączył: 21 Sty 2008 Posty: 1833 Skąd: Manchester
Wysłany: 2012-11-10, 17:39
Tu tez mozna, u siebie przewiercalem nity, tam w srodku standardowe łozysko siedzi, wymiana i po klopocie, a rolka przykrecona na jedna srube, wystarczy nasadowka
"ŻYCIE JEST ZA KRÓTKIE ŻEBY JEŹDZIĆ DIESLEM"
Elvis1985
Auto: Nubira II 2.0 LPG
Imie: Łukasz
Wiek: 38 Dołączył: 04 Lut 2009 Posty: 113 Skąd: FZ coraz rzadziej WH
Wysłany: 2012-11-22, 14:39
Witam.
Niedługo wpadnie do kieszonki kasa więc można myśleć o kupnie paska i napinacza...
I właśnie teraz pytanie do forumowiczów... napinacza czy samej rolki napinacza?
Otóż byłem w sklepie polmozbytu aby dowiedzieć się już orientacyjnie ile mnie części będą kosztowały i dowiedziałem się, że można kupić samą rolkę lub cały napinacz.
Sprzedawca poinformował mnie, że za pasek klinowy i rolkę napinacza do Nubiry II 2.0 zapłacę ok. 100zł. A za sam napinacz krzyknął ponad 200zł...
I teraz mam zagwostkę... co robić? 200zł za napinacz paska klinowego?
Jak krok po kroku wygląda wymiana rolki napinacza?
Czy mam rację, że tak:
1) Zdejmujemy pasek
2) odkręcamy śrubę (z lewym gwintem) na rolce napinacza
3) rolka schodzi sama bo trzyma się tylko na jednej śrubie
4) zakładam nową rolkę
5) dokręcam śrubę (z lewym gwintem) do oporu
6) zakładam pasek