Ta witryna używa plików cookie
Pliki cookie stosuje się, aby zapewnić użytkownikom maksymalny komfort przeglądania np. do tzw. automatycznego logowania.
Aby dowiedzieć się więcej na temat cookies, oraz w jaki sposób je wykorzystujemy, zapoznaj się z treścią polityki prywatności.
W związku z tym, że 25 maja 2018 roku zaczyna obowiązywać Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r (RODO), Polskie Forum Daewoo zobowiązuje wszystkich obecnych użytkowników jak i nowo zarejestrowanych o zapoznanie się z nowym regulaminem i polityką prywatności.
Jak zapewne niektórzy pamiętają poprzednio byłem właścicielem bordowego Espero (R.I.P.). Zrażony niepowodzeniem przez kilka ostatnich miesięcy jeździłem Fordem Mondeo z silnikiem diesla. Jednak sentyment do Daewoo pozostał i ciągle chodził za mną zakup nowego Espero. Było blisko ale jednak nie udało się. Wtedy zacząłem się zastanawiać się nad Leganzą, której zakup był bardziej realny. Z tą myślą nosiłem się bardzo długo. W końcu myśl dojrzała do realizacji. Sprzedałem Forda i tego samego dnia stałem się posiadaczem czarnej Leganzy.
Auto prawie bez śladów rdzy, co jest ewenementem, jeśli chodzi o te samochody. Mankamentem jest zaniedbana decha decha oraz brak radia. Rzecz jasna, zamontuje się. Pod machą narowiste 133 mustangi, które gdy tylko im na to pozwolić, ochoczo pędzą w prerię. No i przebieg... 209kkm...
Daewoo Leganza
Pojemność silnika: 2.0
Liczba koni: 133
Rocznik: 1998
Modyfikacje:
Styling: póki co brak ale w planach ładne koło i lotka tylnej klapy plus ładna końcówka tłumika. Do tego pełna renowacja skór foteli oraz tylnej kanapy.
Jeśli chodzi o sprawowanie się to zdążył mi się już pokazać check engine. Winowajcą był czujnik powietrza idący do rury po lewej stronie silnika. Ułamał się jeden z zaczepów. Na dniach kupię nowy, póki co jeździ zabezpieczony trytytką.
Dziś wpadł pierwszy mod: seryjne podświetlenie bagażnika wyleciało i wpadła listwa led. Teraz wszystko widać. Wewnątrz zdobyczne graty
Dawno mnie tu nie było. W tak zwanym międzyczasie zbierałem graty, które mogły się przydać w doprowadzeniu Leganzy do stanu używalności.
ZROBIONE:
-białe kierunki boczne,
-założone brakujące halogeny,
-wpadł nowy termostat z płynem chłodzącym oraz filtr paliwa OEM Korea,
-wyczyszczono przepustnicę,
-wymieniony krokowiec na dobrej klasy zamiennik,
-wyregulowany hamulec ręczny,
-do halogenów i lamp trafiły żarówki Philips Extreme Vision +130%,
-żarówki w światłach cofania zmienione na ledy,
-wyrzuciłem instalację LPG, która w całości wylądowała na lokalnym skupie złomu.
Kilka zdjęć:
Najbliższe plany:
-radio 2din z kamerą cofania,
-naprawa boczków drzwi lub ich wymiana, wygłuszenie drzwi,
-zakup podgrzewanych foteli,
-zakup klamek wewnętrznych,
-nowe przewody klimatyzacji.
Powodzenia w zakupie nowych boczków. Teraz chyba tylko na zamówienie.
Niestety nowych się nie kupi, to prawda. Używane są w stanie podobnym lub dużo gorszym, podobnie sprawa wygląda z klamkami wewnętrznymi. Podobne klamki widziałem w Nissanie Pathfinderze, spróbuję kiedyś przymierzyć. A boczki pójdą do tapicera samochodowego, tak będzie najprościej.